mój były jest moim guru
Strona 1 z 6
Strona 1 z 6 • 1, 2, 3, 4, 5, 6
mój były jest moim guru
Nasz zwiazek to byla porazka.Jedno wielkie kłamstwo z jego strony.Dałam mu cała siebie a on mnie wykorzystał.I dalej wykorzystuje. Itak to trwa juz 3 lata.Mój pan kiwnie palcem,a je lece na kazde skinienie. Ma ktos z was tak???
Go??- Gość
Re: mój były jest moim guru
czasem ma mnie,czasem kogos innego,ale zawsze wraca,nawet teraz kiedy mieszka za granica,dzwoni pisze,nawet bylam u niego jak byl w PL.Dostalam prezenty,a po 2 tyg.dowiedzialam sie ze tam kogos ma i mieszkaja razem.Ale mi mówi,że nie mam nikomu wierzyc i to nieprawda.Ale ja swoje wiem bo troche go znam.Najczesciej jestem od zalatwiania jego spraw.Znaczy sie,tak bylo,teraz go olalam,ale on nie odpuszcza a ja wiem ze zmiekne.On nie ma tu juz nikogo,to czlowiek z przeszloscia kryminalna.I faktem jest ,ze nie ma drugiej zaufanej osoby jak ja
Go??- Gość
Re: mój były jest moim guru
Hmmm Anna , zabrzmi to pewnie drastycznie, ale chyba czas zniknąć, nie bez powodu jest twoim BYŁYM ( co oznacza, że nie masz wobec niego żadnych zobowiązań i powinności) czas sie z ty pogodzić, co prawda nie wiem ile masz lat, bynajmniej w każdym wieku chyba szkoda czasu na znajomości w których jest się tylko dającą stroną , a w zamian jakiś ochłap zainteresowania raz na jakiś czas... smutne, ale prawdziwę...
Mam więcej wspólnego z twoim stanem emocjonalnym niz ci sie pewnie zdaję i wiem jedno , strach , że zostanie się zupełnie samym czasem popycha nas do dziwnych działan, mimo ze na poziomie śwoadomym wiemy, że jest to dla nas złe , podświadomie to robimy żeby zakrzyczeć lęki....
Mam więcej wspólnego z twoim stanem emocjonalnym niz ci sie pewnie zdaję i wiem jedno , strach , że zostanie się zupełnie samym czasem popycha nas do dziwnych działan, mimo ze na poziomie śwoadomym wiemy, że jest to dla nas złe , podświadomie to robimy żeby zakrzyczeć lęki....
Go??- Gość
Re: mój były jest moim guru
dodam ze mieszkalismy razem w pl.byl biedny jak mysz,nim wyjechal porzyczylam mu spora jak dla mnie kwote pieniedzy.nietety nie raczyl oddac na czas przez co mialam problemy finanasowe,zerwal kontakt i tyle go widzialam.po jakichs 3 msc sie odezwal,oddal wszystko,nawet z nawiazka i chcial dalej utrzymywac kontakt.Myslalam ze juz da mi spokoj,ale gdzie tam.Co chwile wyskakuje z jakims pomyslem typu,mam do niego przyjechac.Robi nadzieje po czym znowu sie nie odzywa kilka tyg.teraz juz mało co ode mnie chce,a raczej sam chcialby mi pomagac.Wiele razy obiecywalam sobie ze juz sie nie odezwe,ale zawsze miekne.Tym bardziej ze pisze mnie ze kocha,ale nie potrafi byc wierny i takie tam.Juz sama nie wiem ktore z nas jest bardziej nienormalne
Go??- Gość
Re: mój były jest moim guru
Anno koleś po tobie jedzie totalnie, najprawdopodobniej jako zabawkę do poru...nia jak nie ma nic bliżej... badz lepszego... szanuj sie kobieto, znajdz innego fajnego kolesia a to ścierwo olej. potrzebna ci jego kasa?
Go??- Gość
Re: mój były jest moim guru
mam 24 lata prawie.on ma 37.I to raczej nie jeste te,ze boje sie samotnosci,bo akurat zawsze ktos sie przy mnie kreci i nie jestem desperatka.mialam roznych facetow.A ten ani ładny ani jakos specjalnie ciekawy.Nie wiem o co comone.Ja go kocham jak głupia.wiele razy znikalam,ale zawsze mnie znajdzie i robi mi bajzel w głowie.Podejrzewam,ze chce miec furtke,na wypadek W .Ale niestety nawet majac ta swiadomosc nic mnie nie rusza.Nawet teraz kiedy wiem,ze kogos ma.Gdyby tylko stanął w moich drzwiach,wpuszcze go bez mrugniecia okiem
przeciez pisalam,ze nie chce jego pomocy,bo ja nie z tych.a co do porooochania,to uwierz mi ze przy jego nowej lasce wygladam jak uboga krewna i nigdy nie zabiegalam o sex,ani on jakos specjalnie tez nie
przeciez pisalam,ze nie chce jego pomocy,bo ja nie z tych.a co do porooochania,to uwierz mi ze przy jego nowej lasce wygladam jak uboga krewna i nigdy nie zabiegalam o sex,ani on jakos specjalnie tez nie
Go??- Gość
Re: mój były jest moim guru
moge być twarda mimo szczerych checi.Ale na nic sie to zda.Na tym polega uzaleznienie.nie potrafie odmówić...
Go??- Gość
Re: mój były jest moim guru
Panna Anna napisał:moge być twarda mimo szczerych checi.Ale na nic sie to zda.Na tym polega uzaleznienie.nie potrafie odmówić...
Anuś - potrafisz- uwierz ! uzależnienie tak jak każdą dysfunkcje da się wyciszyć.... Pierwszym krokiem jest świadomość i to już masz - bynajmniej gratuluje 99% osób nawet tego etapu nie osiąga.... a dalej trzeba dojrzeć do decyzji o zakończeniu takiej toksycznej relacji... jak bedziesz miała decyzje podjętą będziesz myślała nad działaniem jak znieść jej skutki... ściskam ( brak emotków ściskania ))
Go??- Gość
Re: mój były jest moim guru
Anna uszy do gory! dobrze trafilas
Tak sie sklada ze jestem swiatowej slawy specjalista w tej dziedzinie i jesli zechcesz to wyciagne Cie za uszy z tego bagna w ktore wdepnelas
Tak sie sklada ze jestem swiatowej slawy specjalista w tej dziedzinie i jesli zechcesz to wyciagne Cie za uszy z tego bagna w ktore wdepnelas
Go??- Gość
Re: mój były jest moim guru
Witam.
Wczoraj do mnie dzwonił i nie odebrałam
Jestem z siebie dumna. Wyłaczyłam telefon który mi dał,żebyśmy mieli kontakt i ten nr był tylko dla niego. Ale niestety ma mój drugi numer i pewnie będzie tam próbował,a póki co tego nr nie moge zmienić,ae chyba będę musiała...I tak mnie znajdzie
Wczoraj do mnie dzwonił i nie odebrałam
Jestem z siebie dumna. Wyłaczyłam telefon który mi dał,żebyśmy mieli kontakt i ten nr był tylko dla niego. Ale niestety ma mój drugi numer i pewnie będzie tam próbował,a póki co tego nr nie moge zmienić,ae chyba będę musiała...I tak mnie znajdzie
Go??- Gość
Re: mój były jest moim guru
Panna Anna napisał:Witam.
Wczoraj do mnie dzwonił i nie odebrałam
Jestem z siebie dumna. Wyłaczyłam telefon który mi dał,żebyśmy mieli kontakt i ten nr był tylko dla niego. Ale niestety ma mój drugi numer i pewnie będzie tam próbował,a póki co tego nr nie moge zmienić,ae chyba będę musiała...I tak mnie znajdzie
Anna- to już coś, ja trzymam mocno kciuku... małe kroczki.. ale przeraziłas mnie tym, ze masz specjalny nr tel tylko dla niego ?????? DLACZEGO?
Go??- Gość
Re: mój były jest moim guru
Istniała obawa,że moge mieć podłuch.A on zdaje się przed kimś się ukrywa.Nie jestem taraz na bieżąco w jego sprawach.
Właśnie napisał mi smsa...
Właśnie napisał mi smsa...
Go??- Gość
Re: mój były jest moim guru
Panna Anna napisał:Istniała obawa,że moge mieć podłuch.A on zdaje się przed kimś się ukrywa.Nie jestem taraz na bieżąco w jego sprawach.
Właśnie napisał mi smsa...
Anna- pojawia mi się w głowie wielki znak zapytania po co ci to???? powiedz co czujesz kiedy on się odzywa? haj? kopa? radość , spokój?
Go??- Gość
Re: mój były jest moim guru
Powiem tak.Do niedawna na każdy dzwięk tel.czułam podniecenie i radość. Póżniej strach,co tym razem może chcieć. A wczoraj i dziś nic chyba.Obojętne mi to.Pamiętam,że tak było już wielokrotnie,ale wystarczy,że go zobacze i wszystko zaczyna się od nowa.Nie jestem w stanie go unikać,taką mam pracę...
Go??- Gość
Re: mój były jest moim guru
Anna- ja doskonale rozumiem co chcesz powiedzieć, ale wiem jedno Decyzja-potem Działanie... nie ma tak, że nie możesz go unikać... Do czasu kiedy nie podejmiesz decyzji nie wstydz się swoich ruchów tzn mów jak odbierzesz tel, mów jak zaboli cię sms, mów jak poczujesz euforie na dzwiek jego głosu... Najważniejsze jest to żebyś była wobec siebie uczciwa. To proces wyjścia z takiej chorej relacji.... nikt nie wymaga żebys zrobiła to odrazu tym bardziej, że to znajomość wieloletnia ...
Anna- Ja wspieram.... wejdź jak masz ochote na mój wątek wierszowy jest tam coś co czułam... myslę, że to bardzo blisko twoich emocji
Ps a za ten telefon- tzn za nie odebranie jestem dumna - wiem jak dużo wysiłku Cie to kosztowało
Anna- Ja wspieram.... wejdź jak masz ochote na mój wątek wierszowy jest tam coś co czułam... myslę, że to bardzo blisko twoich emocji
Ps a za ten telefon- tzn za nie odebranie jestem dumna - wiem jak dużo wysiłku Cie to kosztowało
Go??- Gość
Re: mój były jest moim guru
Nie odbieram,nie odpisuje,ale w nocy nie śpie,bo myślę o nim. Co chciał mi powiedzieć,co robi,gdzie jest.Dobrze napisałaś,że powinnam być wobec siebie uczciwa,wiec nie powinnam się oszukiwać.W jednej chwili jest mi to obojętny,ale za chwile płacze jak dziecko z bezradności.Przez niego nie funkcjonuje normalnie
albo nie spie cala noc,albo spie non stop.Wegetuje,czasem nie mam siły posprzątać,zadbać o siebie.Kiedyś byłam pełna życia,teraz zdarzają mi się takie huśtawki nastrojów,że nie da się ze mną wytrzymać.Popadam ze skrajności w skrajność.Duże pracuję,ale bywam nie do zniesienia,o tym co dzieje się w mojej głowie nie wie nikt.Wszyscy myślą,że jestem wesoła i świetnie sobie radzę,ale to nieprawda.Jestem wewnętrznie hmmm....wypalona,czuję się jak ostatni przegraniec.Znajomi mają szczęśliwe związki,a ja tkwie w świecie złudzeń.który sama sobie stworzyłam
albo nie spie cala noc,albo spie non stop.Wegetuje,czasem nie mam siły posprzątać,zadbać o siebie.Kiedyś byłam pełna życia,teraz zdarzają mi się takie huśtawki nastrojów,że nie da się ze mną wytrzymać.Popadam ze skrajności w skrajność.Duże pracuję,ale bywam nie do zniesienia,o tym co dzieje się w mojej głowie nie wie nikt.Wszyscy myślą,że jestem wesoła i świetnie sobie radzę,ale to nieprawda.Jestem wewnętrznie hmmm....wypalona,czuję się jak ostatni przegraniec.Znajomi mają szczęśliwe związki,a ja tkwie w świecie złudzeń.który sama sobie stworzyłam
Go??- Gość
Re: mój były jest moim guru
Właśnie wróciłam z pracy. Znów byłam nieobecna duchem.A wszystko przez Niego !
Dostałam jeszcze 2 smsy...Zero reakcji z mojej strony. I nagle bomba-kolejny es utrzymany w tonie wyrzutu. cyt"to ja tu zapieprzam,żeby nam kiedyś było lepiej a ty sie pewnie bawisz i masz mnie w dupie " koniec cytatu.
Moja pierwsza reakcja wściekłość. Miałam dziką ochote wysmarować mu taką wiadomość,że by mu w pięty poszło!!!Ale postanowiłam,że najpierw ochłonę i nie dam się chwili. To był myśle dobry krok.Postanowiłam nie reagować,żeby choć przez chwile czuł się tak,jak kiedyś ja sie czułam.Jak wydzwaniałam,wypisywałam i martwiłam sie jak nie wiem. No właśnie,on nigdy się o mnie nie martwił...
Pamiętam jak kiedyś nie przyjechał po mnie do pracy,bo był zmęczony. I nie interesowalo go jak wroce do domu w srodku nocy...Eh straszne to.
Wzięłam sie do pracy,ale moje mysli juz biegly w calkiem innym kierunku.Nie zrozumiem tego czlowieka nigdy.Tłumaczyłam mu,że nie musi przede mną ukrywac swojej dziewczyny bo napradw jest mi to obojetne i życze mu jak najlepiej,a mnie niech zostawi w swietym spokoju. Proponowalam przyjazn i takie tam,ale on upieral sie przy tym,ze jest sam i tylko ja sie licze.Przez 2 lata naszego burzliwego zwiazku nigdy nie uslyszalam od niego kocham cie,jestes dla mnie wazna....
A teraz,mniej wiecej od wrzesnia co chwile slysze podobne wyznania,o ktore kiedys tak skamlalam,niemalze jak pies. Niestety wiem,ze to sa tylko puste slowa,ten czlowiek nie jest w stanie nikogo pokochac oprocz siebie samego.
Kiedy sie spotkalismy miesiac temu,przypomnial mi co mu kiedys powiedzialam "docenisz co masz,dopiero jak to stracisz".Teraz wie ze mialam racje i bardzo tego sie boi,ze mnie straci.Eh...jak ja płakałam po tym spotkaniu,chyba z 3 dni.Do dzis jak sobie przypomne jak wtedy na mnie patrzyl,tymi swoimi ślepiami...płacze i płacze i płacze
Jestem do niczego,znów sie rozkleiłam...
Dostałam jeszcze 2 smsy...Zero reakcji z mojej strony. I nagle bomba-kolejny es utrzymany w tonie wyrzutu. cyt"to ja tu zapieprzam,żeby nam kiedyś było lepiej a ty sie pewnie bawisz i masz mnie w dupie " koniec cytatu.
Moja pierwsza reakcja wściekłość. Miałam dziką ochote wysmarować mu taką wiadomość,że by mu w pięty poszło!!!Ale postanowiłam,że najpierw ochłonę i nie dam się chwili. To był myśle dobry krok.Postanowiłam nie reagować,żeby choć przez chwile czuł się tak,jak kiedyś ja sie czułam.Jak wydzwaniałam,wypisywałam i martwiłam sie jak nie wiem. No właśnie,on nigdy się o mnie nie martwił...
Pamiętam jak kiedyś nie przyjechał po mnie do pracy,bo był zmęczony. I nie interesowalo go jak wroce do domu w srodku nocy...Eh straszne to.
Wzięłam sie do pracy,ale moje mysli juz biegly w calkiem innym kierunku.Nie zrozumiem tego czlowieka nigdy.Tłumaczyłam mu,że nie musi przede mną ukrywac swojej dziewczyny bo napradw jest mi to obojetne i życze mu jak najlepiej,a mnie niech zostawi w swietym spokoju. Proponowalam przyjazn i takie tam,ale on upieral sie przy tym,ze jest sam i tylko ja sie licze.Przez 2 lata naszego burzliwego zwiazku nigdy nie uslyszalam od niego kocham cie,jestes dla mnie wazna....
A teraz,mniej wiecej od wrzesnia co chwile slysze podobne wyznania,o ktore kiedys tak skamlalam,niemalze jak pies. Niestety wiem,ze to sa tylko puste slowa,ten czlowiek nie jest w stanie nikogo pokochac oprocz siebie samego.
Kiedy sie spotkalismy miesiac temu,przypomnial mi co mu kiedys powiedzialam "docenisz co masz,dopiero jak to stracisz".Teraz wie ze mialam racje i bardzo tego sie boi,ze mnie straci.Eh...jak ja płakałam po tym spotkaniu,chyba z 3 dni.Do dzis jak sobie przypomne jak wtedy na mnie patrzyl,tymi swoimi ślepiami...płacze i płacze i płacze
Jestem do niczego,znów sie rozkleiłam...
Go??- Gość
Re: mój były jest moim guru
Hmm Anno , Unmei ma rację w moim odczuciu powinnas przeczekać te wybuchy socjopaci a na takiego mi Ten Pan wygląda jadą po schemacie będzie testował teraz na Tobie różne wersję zachowań jeśli agresja nie da skutku spodziewaj się za chwilę ciosu z drugiej strony czyli wielkiego przyplywu uczuć i wyznań miłości , zaangażowania itd... świadomość tego ze to schemat i próba zmuszenia cię do jakiejkolwiek reakcji powinna dać ci siłę... kiedy ja o ile mogę zrobić taka dygresje zobaczyłam jak to działa zaczęłam oglądać poczynania " mojego guru" jak film... scena po scenie i widzisz ze to tania farsa według ogranego scenariusza....
Ps. Nie ma słów nic nie warta!!!!! Nie ma wyrzucamy takie myśli z głowy...
Ps. Nie ma słów nic nie warta!!!!! Nie ma wyrzucamy takie myśli z głowy...
Go??- Gość
Re: mój były jest moim guru
Dzieuje wam,że tu jesteście.Od razu mi lepiej,ze świadomością,że mogę się komuś wygadać. Moi znajomi już mają dość tematu pana.M.
Jestem z tym sama. O tym,że ten pana działa wg schematu wiem od dawna,ale nie potrafie zrozumieć dlaczego to robi???
Przecież nie jestem jakaś wszechmocna,super laska i jedyna kobieta na świecie,żeby się mnie tak kurczowo trzymał. Jest przystojny i z tego co wiem niejedna taka małolata jak ja wariuje za nim.Może wpływa na to fakt żę baaardzo mu kiedyś pomogłam...Nie zawiodłam jego zaufania,nie odwróciłam się jak wszyscy,tylko trwałam przy nim,nie żądając nic w zamian.
Teraz chciałabym,żeby już dał mi spokój,ale na nic moje starania,bo jak tylko go zobacze,wszystko wraca. I tak od zawsze,od 3lat,odkąd się znamy. On odchodzi,zapominam,układam sobie życie i nagle pojawia się i mi to wszytstko burzy.Narzuca się,nie rozumie co do niego mówie,że nie chce go widzieć,słyszeć i wręcz błagam,żeby dał spokój.Bo niestety wiem,że znów mnie skrzywdzi.
Jeszcze do grudnia miałam nadzieję,że naprawde się zmienił,te wyznania i to wszystko.....A tu się okazuje,że wcale się nie zmienił.Wściekłam się,obiecałam sobie,że już nigdy się nie odezwę,chodziłam nabuzowana. Na nic to. Po kilku dniach mi przeszła złość na niego i rozmawialiśmy jakby nigdy nic...A jego dziewczyna...no cóż,jest bo jest. I tak ja jestem najważniejsza skoro wraca.Tak to sobie tłumaczyłam.
Wiem chore to,ale nic na to nie poradzę. Póki co próbóję.
Jestem z tym sama. O tym,że ten pana działa wg schematu wiem od dawna,ale nie potrafie zrozumieć dlaczego to robi???
Przecież nie jestem jakaś wszechmocna,super laska i jedyna kobieta na świecie,żeby się mnie tak kurczowo trzymał. Jest przystojny i z tego co wiem niejedna taka małolata jak ja wariuje za nim.Może wpływa na to fakt żę baaardzo mu kiedyś pomogłam...Nie zawiodłam jego zaufania,nie odwróciłam się jak wszyscy,tylko trwałam przy nim,nie żądając nic w zamian.
Teraz chciałabym,żeby już dał mi spokój,ale na nic moje starania,bo jak tylko go zobacze,wszystko wraca. I tak od zawsze,od 3lat,odkąd się znamy. On odchodzi,zapominam,układam sobie życie i nagle pojawia się i mi to wszytstko burzy.Narzuca się,nie rozumie co do niego mówie,że nie chce go widzieć,słyszeć i wręcz błagam,żeby dał spokój.Bo niestety wiem,że znów mnie skrzywdzi.
Jeszcze do grudnia miałam nadzieję,że naprawde się zmienił,te wyznania i to wszystko.....A tu się okazuje,że wcale się nie zmienił.Wściekłam się,obiecałam sobie,że już nigdy się nie odezwę,chodziłam nabuzowana. Na nic to. Po kilku dniach mi przeszła złość na niego i rozmawialiśmy jakby nigdy nic...A jego dziewczyna...no cóż,jest bo jest. I tak ja jestem najważniejsza skoro wraca.Tak to sobie tłumaczyłam.
Wiem chore to,ale nic na to nie poradzę. Póki co próbóję.
Go??- Gość
Re: mój były jest moim guru
Aniu- Ty bo on wie, że cokolwiek nie zrobi Ty będziesz, że nie masz granic...., że wybaczysz każdy krzywy ruch... dlatego Ty... wiem, że to bolesne, ale pewnie nic głębszego w tym nie ma
Go??- Gość
Re: mój były jest moim guru
Stopniowo ucinaj kontakt, przeciez sama wiesz ze ten zwiazek jest dla Ciebie toksyczny...
odpisuj na co drugiego eska, nie odbieraj telefonu, dopiero po dwoch nieodebranych i odczekaniu godziny sama oddzwon
licz sie z wieloma jeszcze deklaracjami od niego
dziala tu tzw efekt braku dostepu
skoro to Ty nie chcesz go znac, jemu nagle zaczyna autentycznie zalezec
nie zdziwilbym sie jakby sie i lzami zalewal
gdy mu jednak ulegniesz...
momentalnie straci zainteresowanie, bo efekt braku dostepu przestanie dzialac...
wiec nie ulegaj.... zlej go sobie
odpisuj na co drugiego eska, nie odbieraj telefonu, dopiero po dwoch nieodebranych i odczekaniu godziny sama oddzwon
licz sie z wieloma jeszcze deklaracjami od niego
dziala tu tzw efekt braku dostepu
skoro to Ty nie chcesz go znac, jemu nagle zaczyna autentycznie zalezec
nie zdziwilbym sie jakby sie i lzami zalewal
gdy mu jednak ulegniesz...
momentalnie straci zainteresowanie, bo efekt braku dostepu przestanie dzialac...
wiec nie ulegaj.... zlej go sobie
Go??- Gość
Re: mój były jest moim guru
Oj,żeby to było takie proste..
Jakby było to by mnie tu nie było. To nie z nim jest problem,tylko chyba ze mną,a raczej napewno
Jakby było to by mnie tu nie było. To nie z nim jest problem,tylko chyba ze mną,a raczej napewno
Go??- Gość
Re: mój były jest moim guru
No właśnie.On nie zrozumie czemu mnie nie ma,a ja bede rozpaczać,bo z nim źle,ale bez niego też niedobrze
Go??- Gość
Strona 1 z 6 • 1, 2, 3, 4, 5, 6
Strona 1 z 6
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|