teraz ja:)
Strona 1 z 2
Strona 1 z 2 • 1, 2
teraz ja:)
Witam,
Nie mam doświadczenia na forach więc za wpadki przepraszam,
prawie 40stka..
Po 10 latach sama ale nie samotna bo mam 4 dzieci..
Przyczyny bardzo złożone.
Pewnie się pozbieram i kiedyś o tym napiszę w końcu po to tu jestem.
Pozdrawiam Was'
SamaMama
Nie mam doświadczenia na forach więc za wpadki przepraszam,
prawie 40stka..
Po 10 latach sama ale nie samotna bo mam 4 dzieci..
Przyczyny bardzo złożone.
Pewnie się pozbieram i kiedyś o tym napiszę w końcu po to tu jestem.
Pozdrawiam Was'
SamaMama
SamaMama- Liczba postów : 19
Join date : 07/01/2012
Skąd : mazowieckie
Re: teraz ja:)
masz wiec 4 szczescia w zyciu i nas od tego zeby Ci o tym zawsze przypomniec
Witam Cie serdecznie w naszym skromnym gronie
Witam Cie serdecznie w naszym skromnym gronie
Go??- Gość
Re: teraz ja:)
Witaj z nami , u nas, teraz już też u siebie ... wpadek nie ma nie tu pisz co chcesz , jak chcesz , co slina na język.... gratuluje potomstwa - liczne zazdroszczę i bądź, jak będziesz gotowa pisz śmiało w swoim tempie.... jeszcze raz serdecznie bądź z nami
Go??- Gość
Re: teraz ja:)
dziekuje bardzo za miłe przywitanie
Tak moje dzieci są moja dumą i szczęściem. Łatwo z nimi nie jest bo to sami chłopcy więc ciągle rywalizują ciagle sie kłocą .. biją ale kochają się bardzo.
Dzieki nim mam cel w zyciu!
Pozdrawiam
SamaMama
Tak moje dzieci są moja dumą i szczęściem. Łatwo z nimi nie jest bo to sami chłopcy więc ciągle rywalizują ciagle sie kłocą .. biją ale kochają się bardzo.
Dzieki nim mam cel w zyciu!
Pozdrawiam
SamaMama
SamaMama- Liczba postów : 19
Join date : 07/01/2012
Skąd : mazowieckie
Re: teraz ja:)
Kurde, rety , a mi się taki harem.. marzy SamaMama Napewno duma.. ale wierze ze masa emocji i szaleństwa z nimi też...
Go??- Gość
jestem znowu
Jak pisalam wczesniej mam 4 synow i meza tez jeszcze mam. Jednak nie mieszka z nami, Dluzszy czas juz mielismy klopoty jednak ostatnie poltora roku bylo juz bardzo zle.
napisze Wam w skrocie jakis poltora roku temu maz zaczal miec klopoty w pracy nie czul jej zupelnie a ze byla to bardzo dobrze platna praca nie chcial jej stracic wiec wkrecal sie w ten wyscig szczurow jeszcze bardziej. Mial tam straszny wyscig szczurow, Wracal do domu i szedl spac spal tak do rana nastepnego dnia wstawal do pracy juz sie telepal jak wracal sie telepal.. w koncu zaczal reagowac fizycznie - zawroty glowy dretwienie rak,, nawet do utraty przytomnosci. Poszedl na zwolnienie i spal juz calymi dniami. W koncu kolo stycznia rok temu poszedl na 10tygidniowa terapie ktora kompletnie nic mu nie dala a chodzil tam chyba tylko po to zeby ciagnac zwolnienie bo w miedzyczasie nie przedluzono z nim umowy ( mial na czas okreslony ). W tym czasie tez wzial postanowienie ze nie bedzie pil alkoholu ktory mu dosc czesto towarzyszyl.. piwko po pracy jedno albo 4 czy 5.. Po 3 miesiacach niepicia napil sie kilka piw i poplynal, zniknal na weekend powyciagal kase z konta, Wowczas juz powiedzialam dosc. Musisz cos ze soba zrobic.. .. byl w stanie tragicznym nie bylo w sumie z nim kontaktu. Wstawal tylko na "siku" i jedzenie. Jezdzil do psychiatry. Bylam tam z nim okazalo sie ze nic nie mowil o alkoholu. Wyjechal do rodziny i tam tez poszedl w dluga. Potem podjal decyzje o leczeniu zamknietym. Po miesiacu pobytu w szpitalu - diagnoza choroba depresyjna ( nie pamietam dokladnej nazwy ).. ale rowniez uzaleznienie od alkoholu Zalecona terapia odwykowa. I tak zrobilismy poszedl na 6 tygodni na zamknieta terapie. Wyszedl otwrty wspanialy moj maz taki jak kiedys taki z ktorym moglam rozmawiac i przytulac sie... Niestety nie trwalo to dlugo.. kilka tygodni zaledwie.. przerwal wszystkie terapie na mitingi nie chodzil na terapie rowniez... i niestety wszystko wrocilo... znowu spanie.. tyle ze nie pil... '
poszedl na moja prosbe do terapeutki i ona mu powiedziala ze jest w ciezkim stanie i MUSI chodzic na terapie..
on zmienil swoje podejscie do wszystkiego - on jest zdrowy, wszystkiemu jestem ja winna, wpedzam go w chorobe, i on nie moze ze mna wytrzymac. ale jednoczesnie twierdzi ze siebie nienawidzi.. '
jakis matrix... nie mozna tego tak latwo wytlumaczyc a co dopiero zrozumiec
generalnie sie wyprowadzil, wynajmuje mieszkanie i pracuje - nie wiem czy pije
z dziecmi sie czasem spotyka ale teraz sa na feriach wiec nie mamy kontaktu za duzego. dzisiaj go widzialam .. odnioslam wrazenie ze jest strasznie skurczony oczy podkrazone...
generalnie powiecie - walcz o niego...
a ja Wam powiem tak - walczylam juz kilkanascie miesiecy wtedy jak pozwalal sobie pomoc. teraz nie bede walczyla on sobie nie pozwala pomoc.
ja tez juz nie mam sily i ochoty walic w mur. poczekam
ale musze stanac na nogi. musze sie dzwignac dla dzieci i dla dzieci musze byc szczesliwa i bede
nawet bez meza
wiec teraz czekam na gromy:)
napisze Wam w skrocie jakis poltora roku temu maz zaczal miec klopoty w pracy nie czul jej zupelnie a ze byla to bardzo dobrze platna praca nie chcial jej stracic wiec wkrecal sie w ten wyscig szczurow jeszcze bardziej. Mial tam straszny wyscig szczurow, Wracal do domu i szedl spac spal tak do rana nastepnego dnia wstawal do pracy juz sie telepal jak wracal sie telepal.. w koncu zaczal reagowac fizycznie - zawroty glowy dretwienie rak,, nawet do utraty przytomnosci. Poszedl na zwolnienie i spal juz calymi dniami. W koncu kolo stycznia rok temu poszedl na 10tygidniowa terapie ktora kompletnie nic mu nie dala a chodzil tam chyba tylko po to zeby ciagnac zwolnienie bo w miedzyczasie nie przedluzono z nim umowy ( mial na czas okreslony ). W tym czasie tez wzial postanowienie ze nie bedzie pil alkoholu ktory mu dosc czesto towarzyszyl.. piwko po pracy jedno albo 4 czy 5.. Po 3 miesiacach niepicia napil sie kilka piw i poplynal, zniknal na weekend powyciagal kase z konta, Wowczas juz powiedzialam dosc. Musisz cos ze soba zrobic.. .. byl w stanie tragicznym nie bylo w sumie z nim kontaktu. Wstawal tylko na "siku" i jedzenie. Jezdzil do psychiatry. Bylam tam z nim okazalo sie ze nic nie mowil o alkoholu. Wyjechal do rodziny i tam tez poszedl w dluga. Potem podjal decyzje o leczeniu zamknietym. Po miesiacu pobytu w szpitalu - diagnoza choroba depresyjna ( nie pamietam dokladnej nazwy ).. ale rowniez uzaleznienie od alkoholu Zalecona terapia odwykowa. I tak zrobilismy poszedl na 6 tygodni na zamknieta terapie. Wyszedl otwrty wspanialy moj maz taki jak kiedys taki z ktorym moglam rozmawiac i przytulac sie... Niestety nie trwalo to dlugo.. kilka tygodni zaledwie.. przerwal wszystkie terapie na mitingi nie chodzil na terapie rowniez... i niestety wszystko wrocilo... znowu spanie.. tyle ze nie pil... '
poszedl na moja prosbe do terapeutki i ona mu powiedziala ze jest w ciezkim stanie i MUSI chodzic na terapie..
on zmienil swoje podejscie do wszystkiego - on jest zdrowy, wszystkiemu jestem ja winna, wpedzam go w chorobe, i on nie moze ze mna wytrzymac. ale jednoczesnie twierdzi ze siebie nienawidzi.. '
jakis matrix... nie mozna tego tak latwo wytlumaczyc a co dopiero zrozumiec
generalnie sie wyprowadzil, wynajmuje mieszkanie i pracuje - nie wiem czy pije
z dziecmi sie czasem spotyka ale teraz sa na feriach wiec nie mamy kontaktu za duzego. dzisiaj go widzialam .. odnioslam wrazenie ze jest strasznie skurczony oczy podkrazone...
generalnie powiecie - walcz o niego...
a ja Wam powiem tak - walczylam juz kilkanascie miesiecy wtedy jak pozwalal sobie pomoc. teraz nie bede walczyla on sobie nie pozwala pomoc.
ja tez juz nie mam sily i ochoty walic w mur. poczekam
ale musze stanac na nogi. musze sie dzwignac dla dzieci i dla dzieci musze byc szczesliwa i bede
nawet bez meza
wiec teraz czekam na gromy:)
SamaMama- Liczba postów : 19
Join date : 07/01/2012
Skąd : mazowieckie
Re: teraz ja:)
SamaMama... Kochana przeczytałam twoje słowa, i odzywam sie, żebyś nie pomyslała, że bez echa...ale musze to przemyślec, zeby wyrazic chocby własne zdanie, nie tak na odwal ale szczerze i z serca... pozatym napewno nie doczekasz sie tu oceniania bo to nie takie miejsce bynajmniej odemnie więc narazie buziak i głowa do góry
Go??- Gość
Re: teraz ja:)
Gromow nie bedzie... Tutaj wspieramy a nie gromujemy... Jak mi zdarzy skrytykowac czyjes zachowanie (nigdy osobe) to przymierzam sie tego przez tydzien.... A Twoje zachowanie jest godne podziwu.
Masz racje w tym co piszesz. Nie da sie nikomu pomoc na sile... Jak dla mnie to Twoj maz pekl... Tak po prostu. Nie bierz tego na serio ze Ciebie obwinia - on sam siebie nie moze teraz odnalezc... Probuje zwalic wine na otoczenie na okolicznosci, bo boi sie zmierzyc ze swiadomoscia ze jest po prostu slaby. I to nie jest jakas jego wielka wada - kazdy ma prawo byc slaby, tyle ze dla mezczyzny to tragedia.
Bo mezczyzna ma wpajane od dziecka ze musia byc silny, a kazda oznaka slabosci to wielka plama na honorze...
A jednak zycie czasem potrafi tak kopnac w dupe, ze sie tego po prostu nie uradzi - i wtedy facet peka. Bo okazuje sie ze nie byl wystarczajaco silny..
To co Ci napisalem, to nie wiele Ci pomoze, zdaje sobie z tego sprawe... To jest takie moje pierwsze spostrzezegnie ktore mi sie nasuwa po przeczytaniu Twojej historii... Nie mam jeszzcze dla Ciebei dobrej rady - oprocz tego zebys sie trzymala. Masz racje, dzieci sa najwazniejsze i musisz teraz byc dzielna dla nich... Ojciec je zawiodl, nie ze swojej winy, ani z Twoje, ale zawiodl i na pewno ma tego swiadomosc. To musi go dodatkowo przytlaczac..
A teraz wszystko spadlo na Ciebie... I dopoki sie nie cos nie zmieni, badzi dzielna dla dzieci... Mysle ze jakos wspolnymi silami wykminimy sposob zeby pomoc Ci ulozyc sobie to wszystko na lepsze.. Jednak na razie nie mam pomyslu...
Na pewno masz racje, ze nie mozesz mu pomoc dopoki on sam tej pomocy nie zechce przyjac.. Przespie sie z tym i moze jutro wyknocypuje Ci jakas madra rade...
Trzymaj sie cieplo
Buziaczki
Masz racje w tym co piszesz. Nie da sie nikomu pomoc na sile... Jak dla mnie to Twoj maz pekl... Tak po prostu. Nie bierz tego na serio ze Ciebie obwinia - on sam siebie nie moze teraz odnalezc... Probuje zwalic wine na otoczenie na okolicznosci, bo boi sie zmierzyc ze swiadomoscia ze jest po prostu slaby. I to nie jest jakas jego wielka wada - kazdy ma prawo byc slaby, tyle ze dla mezczyzny to tragedia.
Bo mezczyzna ma wpajane od dziecka ze musia byc silny, a kazda oznaka slabosci to wielka plama na honorze...
A jednak zycie czasem potrafi tak kopnac w dupe, ze sie tego po prostu nie uradzi - i wtedy facet peka. Bo okazuje sie ze nie byl wystarczajaco silny..
To co Ci napisalem, to nie wiele Ci pomoze, zdaje sobie z tego sprawe... To jest takie moje pierwsze spostrzezegnie ktore mi sie nasuwa po przeczytaniu Twojej historii... Nie mam jeszzcze dla Ciebei dobrej rady - oprocz tego zebys sie trzymala. Masz racje, dzieci sa najwazniejsze i musisz teraz byc dzielna dla nich... Ojciec je zawiodl, nie ze swojej winy, ani z Twoje, ale zawiodl i na pewno ma tego swiadomosc. To musi go dodatkowo przytlaczac..
A teraz wszystko spadlo na Ciebie... I dopoki sie nie cos nie zmieni, badzi dzielna dla dzieci... Mysle ze jakos wspolnymi silami wykminimy sposob zeby pomoc Ci ulozyc sobie to wszystko na lepsze.. Jednak na razie nie mam pomyslu...
Na pewno masz racje, ze nie mozesz mu pomoc dopoki on sam tej pomocy nie zechce przyjac.. Przespie sie z tym i moze jutro wyknocypuje Ci jakas madra rade...
Trzymaj sie cieplo
Buziaczki
Go??- Gość
Re: teraz ja:)
dziekuje Wam..
on o tym tez wie ze nie dal rady.. i za to sie nienawidzi.. powiedzial mi ze nie mnie nienawidzi .. tylko siebie. W moim kierunku padaly w osttanim roku rozne wyzwiska ale to wszystko byla forma obrony. jak go spytalam czemu mnie tak nienawidzi przeciez jestem przy nim czekam na niego staram mu sie pomoc.. powiedzial na odchodne ze nie mnie nienawidzi on siebie nienawidzi... nie umie sobie poradzic z tym ze nie podolal.. jako maz i jako ojciec.. gdyby bylo jedn- dwoje dzieci pewnie bym to ciagnela sama opiekujac sie rowniez mezem.. jednak przy tak duzej ilosci obowiazkow nie moge brac jeszce opieki nad mezem i w sumie on podjal decyzje o wyprowadzce ale chyba tak poprostu mialo byc..
moze jest tak ze bedzie lepszym ojcem bedac raz na jakis czas... moze w koncu bedzie dla nich przykladem.. pilka klocki kino basen szkola...... cokolwiek'
oni chodza do szkoly jeden gimnazum drugi 1 klasa a blizniaki zerowka... myslicie za chociaz raz obejrzal ich ksiazki? jezdza na zajecia z angielskiego czy na pilke nozna .... ale nie z tatą.. tylko ze mna.. mieli turniej pilkarski.. nawet nie spytal ktore miejsce zajeli.. - to byl czas jak jeszcze z nami mieszkal..
moze tak poprostu ma byc..
on o tym tez wie ze nie dal rady.. i za to sie nienawidzi.. powiedzial mi ze nie mnie nienawidzi .. tylko siebie. W moim kierunku padaly w osttanim roku rozne wyzwiska ale to wszystko byla forma obrony. jak go spytalam czemu mnie tak nienawidzi przeciez jestem przy nim czekam na niego staram mu sie pomoc.. powiedzial na odchodne ze nie mnie nienawidzi on siebie nienawidzi... nie umie sobie poradzic z tym ze nie podolal.. jako maz i jako ojciec.. gdyby bylo jedn- dwoje dzieci pewnie bym to ciagnela sama opiekujac sie rowniez mezem.. jednak przy tak duzej ilosci obowiazkow nie moge brac jeszce opieki nad mezem i w sumie on podjal decyzje o wyprowadzce ale chyba tak poprostu mialo byc..
moze jest tak ze bedzie lepszym ojcem bedac raz na jakis czas... moze w koncu bedzie dla nich przykladem.. pilka klocki kino basen szkola...... cokolwiek'
oni chodza do szkoly jeden gimnazum drugi 1 klasa a blizniaki zerowka... myslicie za chociaz raz obejrzal ich ksiazki? jezdza na zajecia z angielskiego czy na pilke nozna .... ale nie z tatą.. tylko ze mna.. mieli turniej pilkarski.. nawet nie spytal ktore miejsce zajeli.. - to byl czas jak jeszcze z nami mieszkal..
moze tak poprostu ma byc..
SamaMama- Liczba postów : 19
Join date : 07/01/2012
Skąd : mazowieckie
Re: teraz ja:)
Jeszcze go nie skreslaj... Facet to facet... To jak w tej piosence - zdobywa szczyty lub udapa nisko, a jak upada to upada na samo dno, ale po to zeby sie potem podniesc... Musle ze po to sie wyprowadzil.. Zeby wrocic jako zwyciezca, a nie przegrany...
Mysle ze moglabys mu tak po prostu powiedziec ze wierzysz w niego... Ze pokona wszystkie przeciwnosci i da rade znowu stanac na nogi i byc dumnym ojcem i wspanialym mezem. Moze doda mu to skrzydel...
Ale go nie skreslaj... Poczekaj jeszcze troche.. I daj mu znac ze wierzysz w niego...
a oto rzeczona piosenka:
Mysle ze moglabys mu tak po prostu powiedziec ze wierzysz w niego... Ze pokona wszystkie przeciwnosci i da rade znowu stanac na nogi i byc dumnym ojcem i wspanialym mezem. Moze doda mu to skrzydel...
Ale go nie skreslaj... Poczekaj jeszcze troche.. I daj mu znac ze wierzysz w niego...
a oto rzeczona piosenka:
Go??- Gość
Re: teraz ja:)
jak sie wyprowadzal mowilam mu ze wierze ze wroci ze bedziemy razem i ze bedzie wszystko dobrze. On wtedy powiedzial mi zdanie ze jak stad wyjdzie to juz nigdy nie wroci. ale on czesto mowil rzeczy tylko po to zeby mnie zranic i wtedy tez pomyslalam ze powiedzial ot tak zeby mi dopierniczyc ... Jednak po tym jak on sie zachowuje przez ostatnie kilka tygodni zaczynam sie zastanawiac . Rozmawia ze mna milo i grzecznie ale nie chce rozmawiac o nas.. dzis pozyczal pieniadze i to nie kwote 200 zl tylko ponad 1000 niby ma je oddac za kilka dni ale jak spytalam czy ma jakies klopoty odpowiedzial ze jest wszystko ok.
nie jestem pewna czy nie zaczal pic... Obym sie mylila.. obym nie miala racji. Oby..
nie jestem pewna czy nie zaczal pic... Obym sie mylila.. obym nie miala racji. Oby..
SamaMama- Liczba postów : 19
Join date : 07/01/2012
Skąd : mazowieckie
Re: teraz ja:)
Witaj Sama Mama,SamaMama napisał:jak sie wyprowadzal mowilam mu ze wierze ze wroci ze bedziemy razem i ze bedzie wszystko dobrze. On wtedy powiedzial mi zdanie ze jak stad wyjdzie to juz nigdy nie wroci. ale on czesto mowil rzeczy tylko po to zeby mnie zranic i wtedy tez pomyslalam ze powiedzial ot tak zeby mi dopierniczyc ... Jednak po tym jak on sie zachowuje przez ostatnie kilka tygodni zaczynam sie zastanawiac . Rozmawia ze mna milo i grzecznie ale nie chce rozmawiac o nas.. dzis pozyczal pieniadze i to nie kwote 200 zl tylko ponad 1000 niby ma je oddac za kilka dni ale jak spytalam czy ma jakies klopoty odpowiedzial ze jest wszystko ok.
nie jestem pewna czy nie zaczal pic... Obym sie mylila.. obym nie miala racji. Oby..
Milo ze sie do nas przyłączylas
Go??- Gość
Re: teraz ja:)
No ok, przeczytałam dwa razy , na spokojnie, więc teraz mogę... Ten moment kiedy tracisz wiarę, godzisz się z tym , że już nic nie możesz dla Niego zrobić nie jest łatwy, ale ewidentnie potrzebny , bo nie ma co się nieudolnie oszukiwać, przekonywać, czy jakkolwiek łudzić nadzieją, że twoja siła da mu siłe na zmiany, na powrót do " normalności" gromy? hmmm czasem myślę, że postawa osób które decydują sie tak jak ty po prostu przyjąć do wiadomości faktyczny stan rzeczy, jest godny podziwu bo wymaga ogromnej odwagi mimo wszystko, mimo tego, że z wierzchu wygląda to tak jak byś się poddała... a przecież tak nie jest! Ty walczysz, i to o najważniejsze co masz : walczysz o SIEBIE!! i tak ma być...
Pewnie, że nie skreślaj męża, w końcu miało być na dobre i złe..., ale to On podjął decyzje o waszym życiu, że nie chce w nim uczestniczyć w takiej formie jaką sobie obiecywaliście, może z czasem dojdzie do wniosku, że pobłądził, że to choroba alkoholowa, słabości sprawiły, że się pogubił, ale nie możesz życ w próżni... i czekać, życie nie jest po to by czekać , życie jest po to by żyć.... Masz racje... bedziesz szcześliwa z nim lub bez niego... bo tego chcesz!
pozdrawiam, całuje, i ściskam, mam nadzieję, że się poukłada....
Pewnie, że nie skreślaj męża, w końcu miało być na dobre i złe..., ale to On podjął decyzje o waszym życiu, że nie chce w nim uczestniczyć w takiej formie jaką sobie obiecywaliście, może z czasem dojdzie do wniosku, że pobłądził, że to choroba alkoholowa, słabości sprawiły, że się pogubił, ale nie możesz życ w próżni... i czekać, życie nie jest po to by czekać , życie jest po to by żyć.... Masz racje... bedziesz szcześliwa z nim lub bez niego... bo tego chcesz!
pozdrawiam, całuje, i ściskam, mam nadzieję, że się poukłada....
Go??- Gość
Re: teraz ja:)
Reset.. dziekuje Ci za te słowa..
ciezko mi bo naprawde samej jest trudno opiekowac sie 4 dzieci, pracowac.. i jeszcze dom. Musze to zrobic sama nie ma tu bliskiej rodziny. Czasem moja mama przyjezdza na jakis czas i wtedy jest latwij bo duzo mi pomaga. Ale moj dzien zaczyna sie o 6 jak wstaje zeby dzieci do szkoly wyszykowac a konczy kolo 1 w nocy bo musze pracowac jeszcze wieczorem przy komputerze. Jednak teraz jak jestem sama jestem spokojniejsza. Mam wokol siebie bardzo duzo przyjaciol ktorzy po wyprowadzeniu sie meza mocno sie uaktywnili . Wczesniej juz byl czas ze prawie nikt do nas nie przychodzil. A jak juz byl to maz nawet nie zszedl sie przywitac. wiec czuli sie niezrecznie i przestali przychodzic. Wiem ze jak cos mi sie stanie albo bedzie mi potrzebna pomoc to moge na tych znajomych liczyc. Teraz mialam kontuzje, strzaskalam sobie kolano. Moja przyjaciolka przywiozla mi kule jadac w nocy w sniezycy 70 km. Takich ludzi mam troche wokol siebie.I dzieki nim jakos sie trzymam.
a jutro wracaja moje maluchy z ferii HURAAAAAAAAAAAAA .. bede miala w koncu normalne zycie .. poukladane ... rozwrzeszczane... klotliwe.. ale kochane... i co najwazniejsze nie bede miala czasu na zastanawianie sie )) ..
trzymajcie sie ! i dziekuje ze jestescie
ciezko mi bo naprawde samej jest trudno opiekowac sie 4 dzieci, pracowac.. i jeszcze dom. Musze to zrobic sama nie ma tu bliskiej rodziny. Czasem moja mama przyjezdza na jakis czas i wtedy jest latwij bo duzo mi pomaga. Ale moj dzien zaczyna sie o 6 jak wstaje zeby dzieci do szkoly wyszykowac a konczy kolo 1 w nocy bo musze pracowac jeszcze wieczorem przy komputerze. Jednak teraz jak jestem sama jestem spokojniejsza. Mam wokol siebie bardzo duzo przyjaciol ktorzy po wyprowadzeniu sie meza mocno sie uaktywnili . Wczesniej juz byl czas ze prawie nikt do nas nie przychodzil. A jak juz byl to maz nawet nie zszedl sie przywitac. wiec czuli sie niezrecznie i przestali przychodzic. Wiem ze jak cos mi sie stanie albo bedzie mi potrzebna pomoc to moge na tych znajomych liczyc. Teraz mialam kontuzje, strzaskalam sobie kolano. Moja przyjaciolka przywiozla mi kule jadac w nocy w sniezycy 70 km. Takich ludzi mam troche wokol siebie.I dzieki nim jakos sie trzymam.
a jutro wracaja moje maluchy z ferii HURAAAAAAAAAAAAA .. bede miala w koncu normalne zycie .. poukladane ... rozwrzeszczane... klotliwe.. ale kochane... i co najwazniejsze nie bede miala czasu na zastanawianie sie )) ..
trzymajcie sie ! i dziekuje ze jestescie
SamaMama- Liczba postów : 19
Join date : 07/01/2012
Skąd : mazowieckie
Re: teraz ja:)
Jedna sprawa kochana.. Podejrzewam ze on faktycznie znowu pije... Z tego co piszesz, takie wrazenie odnosze.
No i z tego co slyszalem, to czasem uzalezniony musi upasc na samo dno zeby oczy mu sie otworzyly... Wiec, pozyczajac mu kase, tylko oddalasz ten moment kiedy upadnie. Nie dawaj mu nawet tych 200 zlotych - nic kompletnie.. Bo w ten sposob swoim dzieciom odbierasz, a jemu to i tak nie pomoze, bo jak nie moze sie ogarnac, to i tak za miesiac bedzie dokladnie w tym samym miejscu. Ja to bym wrecz pomyslal o alimentach... Bo co to ma byc do cholery? Dzieci natrzepac potrafil, a jak wymiekl to podkulil ogon i w dluga? I jeszce o pomoc zebrze! Nastepnym razem radze sie nie tylko o zwrot pozyczki upomniec, ale rowniez o wyprawke dla dzieci... One w koncu rosna i potrzebuja nowych ubran co sezon, a on ma wobec nich taki sam obowiezek jak i Ty...
Daj mu upasc, jesli tego chce, nie podawaj mu kola ratunkowego. Mozesz mu przeciez powiedziec, ze jesli bedzie glodny to talerz cieplej zupy w domu bedzie na niego zawsze czekal... Nawet jesli mieszka gdzie indziej...
Trzymaj sie cieplo moja droga
No i z tego co slyszalem, to czasem uzalezniony musi upasc na samo dno zeby oczy mu sie otworzyly... Wiec, pozyczajac mu kase, tylko oddalasz ten moment kiedy upadnie. Nie dawaj mu nawet tych 200 zlotych - nic kompletnie.. Bo w ten sposob swoim dzieciom odbierasz, a jemu to i tak nie pomoze, bo jak nie moze sie ogarnac, to i tak za miesiac bedzie dokladnie w tym samym miejscu. Ja to bym wrecz pomyslal o alimentach... Bo co to ma byc do cholery? Dzieci natrzepac potrafil, a jak wymiekl to podkulil ogon i w dluga? I jeszce o pomoc zebrze! Nastepnym razem radze sie nie tylko o zwrot pozyczki upomniec, ale rowniez o wyprawke dla dzieci... One w koncu rosna i potrzebuja nowych ubran co sezon, a on ma wobec nich taki sam obowiezek jak i Ty...
Daj mu upasc, jesli tego chce, nie podawaj mu kola ratunkowego. Mozesz mu przeciez powiedziec, ze jesli bedzie glodny to talerz cieplej zupy w domu bedzie na niego zawsze czekal... Nawet jesli mieszka gdzie indziej...
Trzymaj sie cieplo moja droga
Go??- Gość
Re: teraz ja:)
For.. masz racje..
ja mam te pieniadze dostac jutro.. miala byc pozyczka. Jesli jej ich nie odda ide do notariusza zeby spisac intercyze a jak na to sie nie zgodzi pojde do sadu.
Chcialam mu dac szanse, Jesli mnie zawiedzie .. nie bedzie drugiej nie dostanie zlamanego grosza. On jest osoba o bardzo dobrym serduchu. Placi na dzieci. Stara sie, Jedynie jesli zaczal pic to dupa zbita, Jego starania na psu.... wtedy musze sie zabezpieczyc...
On juz dzieciakom kase ze skarbonek wyciagal wiec jesli zaczal pic to nic z tego nie bedzie ...
ja mam te pieniadze dostac jutro.. miala byc pozyczka. Jesli jej ich nie odda ide do notariusza zeby spisac intercyze a jak na to sie nie zgodzi pojde do sadu.
Chcialam mu dac szanse, Jesli mnie zawiedzie .. nie bedzie drugiej nie dostanie zlamanego grosza. On jest osoba o bardzo dobrym serduchu. Placi na dzieci. Stara sie, Jedynie jesli zaczal pic to dupa zbita, Jego starania na psu.... wtedy musze sie zabezpieczyc...
On juz dzieciakom kase ze skarbonek wyciagal wiec jesli zaczal pic to nic z tego nie bedzie ...
SamaMama- Liczba postów : 19
Join date : 07/01/2012
Skąd : mazowieckie
Re: teraz ja:)
No... troche go to ratuje w moich oczach, ze na dzieci daje... A skoro daje, to i pozyczka nie wyglada az tak smiesznie... A jezeli pije, to faktycznie dupa zbita... Wtedy niech lepiej siegnie dna - i to im szyciej, tym szybciej, sie BYC MOZE odbije...
Go??- Gość
Re: teraz ja:)
Czasami dobrze jest komus pomoc siegnąć dna-wiem co pisze ale to trudne jak sie kocha.
Go??- Gość
Re: teraz ja:)
Kora... tez tak mysle... jest tez inne wyjscie..
on uklada sobie zycie z kims innym.. tak czy inaczej czas pokaze jak jest faktycznie
dzieki
on uklada sobie zycie z kims innym.. tak czy inaczej czas pokaze jak jest faktycznie
dzieki
SamaMama- Liczba postów : 19
Join date : 07/01/2012
Skąd : mazowieckie
Re: teraz ja:)
tak trzezwy byl niedawno zabral dzici do kina.
SamaMama- Liczba postów : 19
Join date : 07/01/2012
Skąd : mazowieckie
Re: teraz ja:)
Czyli ma jakies hamulce-jest cos na czym mu zalezy-dobry kontak z dziecmi-to dobry znak,a;e nie cieszmy sie tak predko z tego.Obserwuj jego posuniecia.SamaMama napisał:tak trzezwy byl niedawno zabral dzici do kina.
Go??- Gość
Re: teraz ja:)
Samanta No co tam?
Jedna sprawa... On faktycznie moze miec jakas na oku, lub nawet na boku.. Wiec jezeli i Ty kogos masz na oku, to nie obcinaj sie ani troche... Masz pelne prawo ukladac sobie zycie na nowo, a nawet poprobwac sobie jedynie chlebkow z innego pieca
To on sie od Ciebie wyprowadzil - wiec musial sie z tym liczyc, ze jego mejsce moze zajac ktos inny - natura nie znosi prozni
Poza tym, znajac meska nature, jak zobaczy ze masz alternatywe - to zaraz mu sie cisnienie na powrot i odbudowe zwiazku wlaczy
Nic tak nie podnosi atrakcyjnosci kobiety, jak zainteresowanie nia innych facetow
I powiedz jeszcze... czy oddal juz Ci tego tysiaka? Tydzien chyba juz minal?
Jedna sprawa... On faktycznie moze miec jakas na oku, lub nawet na boku.. Wiec jezeli i Ty kogos masz na oku, to nie obcinaj sie ani troche... Masz pelne prawo ukladac sobie zycie na nowo, a nawet poprobwac sobie jedynie chlebkow z innego pieca
To on sie od Ciebie wyprowadzil - wiec musial sie z tym liczyc, ze jego mejsce moze zajac ktos inny - natura nie znosi prozni
Poza tym, znajac meska nature, jak zobaczy ze masz alternatywe - to zaraz mu sie cisnienie na powrot i odbudowe zwiazku wlaczy
Nic tak nie podnosi atrakcyjnosci kobiety, jak zainteresowanie nia innych facetow
I powiedz jeszcze... czy oddal juz Ci tego tysiaka? Tydzien chyba juz minal?
Go??- Gość
Strona 1 z 2 • 1, 2
Strona 1 z 2
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach