jak go poderwać??
2 posters
Strona 1 z 1
jak go poderwać??
Witam wszystkich! jestem Inga, mam 23 lata. Piszę tutaj z nadzieją, że coś mi poradzicie:)
Jestem zauroczona pewnym facetem. Poznałam go gdy byłam na praktyce, on pracował tam na stałe w zupełnie innym dziale, spotykałam go rzadko. Jest ode mnie o 7 lat starszy. Rozmawialiśmy ze sobą kilka razy o ile można nazwać to rozmową bo trzęsłam się przy nim ze zdenerwowania (nie wiem czemu tak na mnie działał, z reguły nie mam problemów z nawiązywaniem kontaktów z facetami). Jego koleżanki z działu nie przepadały za mną, po jednej widziałam, że on jej się podoba, wszędzie za nim chodziła, uśmiechy itp. W stosunku do mnie była bardzo wrogo nastawiona. Ja czułam, że mu się podobam, no ale.. teraz czasem gdy odwiedzam moje koleżanki i widzę jego to nie mam smiałości nawiązać z nim rozmowy. Ostatnio spotkałam go na korytarzu, myślę że chciał zagadać, ale (głupia jestem) uciekłam mu z przed nosa:| ostatnio dziewczyny z jego działu zagadywały coś do mnie na jego temat, miałam wrażenie, że wiedzą o mojej sympatii do niego (powiedziałam im że uważam go za zarozumiałego i nie rozmawiam z nim). wiem, zachowuje się jak nienormalna, ale inaczej nie potrafię. Pierwszy raz w życiu tak mam. Moje poprzednie związki sama inicjowałam, obecnie jestem w 2 letnim związku, który zupełnie nic nie wnosi do mojego życia (tylko proszę nie osądzajcie mnie, za każdym razem jak mówię że to już skończone, mój chłopak błaga mnie żebym zmieniła zdanie i ucieka się do wszelkich możliwych sposobów, ale to tylko kwestia czasu, myślę, że on sam nic do mnie nie czuje ale jest mu ze mna dobrze, kwestia przyzwyczajenia) Z reguły nie jestem osobą nieśmiałą, zazwyczaj to faceci za mną biegali albo ja podrywałam tych którzy mi wpadli w oko. Teraz to nie wiem co się ze mną dzieje. Nawet nie umiem się na niego normalnie popatrzeć tylko uciekam wzrokiem.. powiedziałam sobie, że może za jakiś czas pójde tam, już ostatni raz, przełamię się i jak będzie zagadywał to z nim porozmawiam, tak normalnie, bez stresu, jeśli poprosi mnie o spotkanie to ok a jeśli nie to cóż, zapomnę że istnieje. ..ale mam wrażenie, że jego to już wszystko śmieszy, ma duży ubaw jak widzi moją nieśmiałość, zachowuję się przy nim jak mała dziewczynka:( myslę, że rozszyfrował moją sympatię do niego, co mnie jeszcze bardziej stresuje.
Postanowiłam nie robić nic pochopnie, może i widzi jak na mnie działa, ale nie odkryję się z moimi uczuciami. Bo jakie jest inne wyjście z tej sytuacji? Albo z psychologicznego pktu widzenia powiedzieć co o tym sądzicie i co mam dalej zrobić, jak jego zmobilizować do działania, bo ja pewnie nic nie zrobię.
Jestem zauroczona pewnym facetem. Poznałam go gdy byłam na praktyce, on pracował tam na stałe w zupełnie innym dziale, spotykałam go rzadko. Jest ode mnie o 7 lat starszy. Rozmawialiśmy ze sobą kilka razy o ile można nazwać to rozmową bo trzęsłam się przy nim ze zdenerwowania (nie wiem czemu tak na mnie działał, z reguły nie mam problemów z nawiązywaniem kontaktów z facetami). Jego koleżanki z działu nie przepadały za mną, po jednej widziałam, że on jej się podoba, wszędzie za nim chodziła, uśmiechy itp. W stosunku do mnie była bardzo wrogo nastawiona. Ja czułam, że mu się podobam, no ale.. teraz czasem gdy odwiedzam moje koleżanki i widzę jego to nie mam smiałości nawiązać z nim rozmowy. Ostatnio spotkałam go na korytarzu, myślę że chciał zagadać, ale (głupia jestem) uciekłam mu z przed nosa:| ostatnio dziewczyny z jego działu zagadywały coś do mnie na jego temat, miałam wrażenie, że wiedzą o mojej sympatii do niego (powiedziałam im że uważam go za zarozumiałego i nie rozmawiam z nim). wiem, zachowuje się jak nienormalna, ale inaczej nie potrafię. Pierwszy raz w życiu tak mam. Moje poprzednie związki sama inicjowałam, obecnie jestem w 2 letnim związku, który zupełnie nic nie wnosi do mojego życia (tylko proszę nie osądzajcie mnie, za każdym razem jak mówię że to już skończone, mój chłopak błaga mnie żebym zmieniła zdanie i ucieka się do wszelkich możliwych sposobów, ale to tylko kwestia czasu, myślę, że on sam nic do mnie nie czuje ale jest mu ze mna dobrze, kwestia przyzwyczajenia) Z reguły nie jestem osobą nieśmiałą, zazwyczaj to faceci za mną biegali albo ja podrywałam tych którzy mi wpadli w oko. Teraz to nie wiem co się ze mną dzieje. Nawet nie umiem się na niego normalnie popatrzeć tylko uciekam wzrokiem.. powiedziałam sobie, że może za jakiś czas pójde tam, już ostatni raz, przełamię się i jak będzie zagadywał to z nim porozmawiam, tak normalnie, bez stresu, jeśli poprosi mnie o spotkanie to ok a jeśli nie to cóż, zapomnę że istnieje. ..ale mam wrażenie, że jego to już wszystko śmieszy, ma duży ubaw jak widzi moją nieśmiałość, zachowuję się przy nim jak mała dziewczynka:( myslę, że rozszyfrował moją sympatię do niego, co mnie jeszcze bardziej stresuje.
Postanowiłam nie robić nic pochopnie, może i widzi jak na mnie działa, ale nie odkryję się z moimi uczuciami. Bo jakie jest inne wyjście z tej sytuacji? Albo z psychologicznego pktu widzenia powiedzieć co o tym sądzicie i co mam dalej zrobić, jak jego zmobilizować do działania, bo ja pewnie nic nie zrobię.
inga--;)- Liczba postów : 2
Join date : 15/07/2012
Re: jak go poderwać??
Dziękuję wszystkim za wyczerpujące odpowiedzi
inga--;)- Liczba postów : 2
Join date : 15/07/2012
Re: jak go poderwać??
Witam,inga-- napisał:Dziękuję wszystkim za wyczerpujące odpowiedzi
Mysle ze jak ten facet chcialby zaczac cokolwiek to by zaczynal To facet ma robic kroki a nie dziewczyna-moze mam starodawne doradzenie Tobie ale tak mysle.
Dla naprawde chcącego nic trudnego.
kora- Liczba postów : 26
Join date : 09/09/2012
Strona 1 z 1
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach