psycho-wsparcie.forumpl.net
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Ewa Foley - esej o wewnętrznym dziecku

Go down

Ewa Foley - esej o wewnętrznym dziecku Empty Ewa Foley - esej o wewnętrznym dziecku

Pisanie  Go?? Pią Lut 03 2012, 07:38

Wszyscy wiemy, jak twórcze są dzieci; bez końca tworzą, ciągle
wymyślają różne gry i zabawy. Wypełnione wyobraźnią i kreatywnością,
lubią rysować, malować, wymyślać piosenki, tańczyć. Są nieprawdopodobnie
twórczymi istotami. Ostatnio obserwowałam małą dziewczynkę, kiedy
postanowiła być "głupią myszką" - biegała rozrzucając klocki i śmiejąc
się do rozpuku. Ilu z nas zabawa w "głupią myszkę" uratowałaby przed
depresją i chorobami...??? My, dorośli, też mamy w sobie tę twórczą
esencję. Kontakt z wewnętrznym dzieckiem wyzwala drzemiącą w nas
kreatywność. Tę cząstkę, która nie boi się eksperymentować i próbować
nowych rzeczy. Jeżeli masz ochotę zrobić coś, czego jeszcze nie robiłeś -
śpiewać, malować czy lepić garnki z gliny - to ZRÓB TO jak najszybciej!
Gdy dziecko rysuje obrazek, nie zastanawia się, jak będzie on oceniony
przez krytyków. Robi to, bo sprawia mu to radość! Właśnie w ten sposób
możemy uwolnić swoją kreatywność - poprzez wyzwolenie esencji dziecka,
które po prostu chce się bawić, spróbować wszystkiego, co jest dobrą
zabawą, ryzykiem, radością... Dzieci nie boją się być inne, nie boją się
ryzykować, aby zaspokoić swoją ciekawość.
Im więcej pomagam ludziom w skontaktowaniu się z energią wewnętrznego
dziecka, tym wyraźniej widzę, jak proces ten pomaga w rozwinięciu
twórczego potencjału, w zdobywaniu większej niezależności, podnoszeniu
poczucia własnej wartości, a także w przekraczaniu winy, niepożądanych
nawyków, nadmiernego krytycyzmu i... wstydu. Im bliżej pozostajemy
swojego wewnętrznego dziecka, tym lepszymi rodzicami jesteśmy.
Wyobraźcie sobie sami, jakie to śmieszne i patetyczne, gdy kilkuletnie
dzieci w dorosłych ciałach usiłują wychowywać kilku- lub
kilkunastoletnie własne dzieci!!!
Innym ważnym powodem kontaktowania się z wewnętrznym dzieckiem jest fakt, że ma
ono klucz do bliskości w związkach z innymi ludźmi. Dziecko jest tą
cząstką nas, która odczuwa najgłębsze emocje, która naprawdę potrafi
kochać, która jest wrażliwa, otwarta i bezbronna. Nie możesz doświadczyć
prawdziwej bliskości z partnerem jeżeli nie jesteś otwarty na miłość
i bezbronny.
Sondra Ray, doświadczona trenerka i autorka „Cudu
Związków Miłości”, mówi: „Miłość odkrywa wszystko to, co nią nie jest;
Miłość zawsze leczy, jeżeli jej na to pozwolisz.” To właśnie wrażliwe
dziecko pozwala nam zbliżyć się do ludzi. Jeżeli nie będziemy z nim
w kontakcie, nigdy nie doświadczymy prawdziwej intymności w związku
partnerskim. W czasie procesu uczenia się bycia z dzieckiem, opiekowania
się nim, chronienia go, pozwalania mu na wyrażanie siebie w odpowiedni
sposób możemy doświadczyć radości płynącej z bliskich relacji
partnerskich.
Niektórzy z nas mają bliski kontakt ze swoim wewnętrznym dzieckiem albo
znają takich, co go mają. Pewnie wiesz, kogo mam na myśli. To ci,
z którymi przebywanie jest prawdziwą przyjemnością i zabawą, z którymi
dobrze się czujemy, którzy wzruszają nas tak samo jak małe dziecko.
Niestety, większość z nas wyparła się lub zapomniała o swoim wewnętrznym
dziecku. Bardzo wcześnie odkryliśmy, że świat nie jest bezpiecznym
miejscem. Tak więc wcześnie zaczęliśmy wznosić mury obronne wokół
dziecka. Struktura naszej osobowości jest tak skonstruowana, aby jak
najlepiej chronić tę wrażliwą, delikatną esencję. Te mury obronne stają
się coraz potężniejsze. Wytwarzamy również coraz więcej mechanizmów
umożliwiających przeżycie tego niewinnego dziecka. W końcowym etapie
dochodzi do tego, że przywalone jest ono stertą gruzu w naszym wnętrzu. I
właśnie w takim stanie funkcjonuje większość z nas. Dziecko ukryte jest
tak głęboko, że nawet nie wiemy o jego istnieniu. Podobnie jak
automaty, uruchamiane są nasze systemy obronne i mechanizmy przeżycia.
Zapominamy, że robimy to, by chronić swoje wewnętrzne dziecko. A ono
cierpi, gdyż potrzeby jego nie są zaspokajane. Dziecko nigdy od nas nie
odejdzie, nie dorośnie, nie umrze! Jest w nas przez całe życie. Jego
potrzeby stają się naszymi potrzebami. Jeżeli nie jesteśmy ich świadomi
to, nie zdając sobie z tego sprawy, cały czas będziemy usiłowali je
zaspokoić.
Dziecko desperacko upomina się o zaspokojenie swoich potrzeb i na
poziomie nieświadomym właśnie to staje się główną motywacją naszych
działań. Tak więc na przykład możemy rozwinąć podosobowość pracoholika.
Ciężko pracujemy, usiłując zarobić wystarczająco dużo pieniędzy, by
dziecko czuło się bezpiecznie. Tak spędzamy całe życie: ciężko pracując,
gromadząc pieniądze i inne dobra materialne. Osiągamy sukces i dziwimy
się, dlaczego nie daje nam to satysfakcji. Dlatego, że zapomnieliśmy
o dziecku, którego bezpieczeństwo było głównym motorem naszego
działania. Czasami dziecko sabotuje naszą szansę na osiągnięcie sukcesu, ponieważ wie, że JEGO potrzeby nie będą w ten sposób zaspokojone.
Często zauważam, że u osób, które marzą o sukcesie, ale nie mogą go
osiągnąć blok ten pochodzi od dziecka, którego podstawowe potrzeby nie
są zaspokojone. Wtedy dziecko w sprytny sposób zablokuje każda szansę na
osiągnięcie sukcesu - do momentu kiedy zaopiekujemy się nim, otoczymy
miłością, zaczniemy spędzać z nim więcej czasu, bawić się, słuchać jego
potrzeb.
Tak więc skontaktowanie się z dzieckiem jest prawdziwym wyzwaniem.
Wyzwaniem jest ŚWIADOMA nad nim opieka. Świadome zaspokajanie jego
potrzeb. Automatycznie pozwoli nam to na osiągnięcie równowagi
i określenie swojego systemu wartości w życiu. Każde dziecko potrzebuje
miłości, uwagi, kontaktu, radości, możliwości uczciwego, kreatywnego
wyrażenia siebie. Jeżeli mu to umożliwimy, cała nasza osobowość zacznie
się harmonizować w zdrowy i zrównoważony sposób. Nareszcie będziemy
mogli być w pełni sobą.

Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach