po godzinie duchów...
Strona 2 z 2
Strona 2 z 2 • 1, 2
Re: po godzinie duchów...
Napisałam do niego, że tęsknię - nie odzywałam się 2 tygodnie. On nic nie odpisał. W sumie to dobrze, bo nie chciałam, żeby coś pisał, bo niby co miałby napisać. Z drugiej strony przykro mi trochę.
Sama nie wiem. Mam huśtawkę emocjonalną.
Dostałam też twardą śnieżką w głowę od jakiś obcych gówniarzy i zaczęłam się drzeć na cały głos na nich ze wszystkimi słowami na k, ch, j i p. Puściły mi nerwy i chciałam ich pobić. Jestem psychiczna. Najgorsze, że oprócz obcych ludzi widzieli też to moi znajomi.
Ech... gdyby tylko on chciał wrócić... marzę o tym. Co noc zasypiam z myślą o nim. Ale to chyba koniec...? Czy jeszcze nie? Zastanawiam się kiedy się poddać.
To on chciał dalej mieć ze mną kontakt...
Sama nie wiem. Mam huśtawkę emocjonalną.
Dostałam też twardą śnieżką w głowę od jakiś obcych gówniarzy i zaczęłam się drzeć na cały głos na nich ze wszystkimi słowami na k, ch, j i p. Puściły mi nerwy i chciałam ich pobić. Jestem psychiczna. Najgorsze, że oprócz obcych ludzi widzieli też to moi znajomi.
Ech... gdyby tylko on chciał wrócić... marzę o tym. Co noc zasypiam z myślą o nim. Ale to chyba koniec...? Czy jeszcze nie? Zastanawiam się kiedy się poddać.
To on chciał dalej mieć ze mną kontakt...
sama- Liczba postów : 38
Join date : 05/01/2012
Age : 34
Re: po godzinie duchów...
Rety kochana to faktycznie nie fajnie , bo podświadomie oczekiwałas jakiejś reakcji na tego smsa i stąd to samopoczucie... czy koniec Hmmm nikt nie wie co będzie , ale niestety wygląda to średnio, niby chciał kontaktu a teraz cisza, może tylko sciemnial dla asekuracji i zostawienia sobie furtki... wiem ze to zajebiscie boli , ale nie dobrze żyć nadzieją... bo dzień kiedy mu się odmieni może nie nadejść... wybuch olej każdy ma prawo do słabości , czy to wypada czy nie mniej to gdzies , jedna sytuacja cie nie określa... mycha nie daj się , wiem ze to źle brzmi , ale musi przejść, wszystko przechodzi... strasznie mocno ściskam , chcialabym dać troszkę swojej siły ...
Go??- Gość
Re: po godzinie duchów...
Dzięki Ana.
Sama w końcu mu powiedziałam, że nie chcę żadnego kontaktu przez jakiś czas, miesiąc czy więcej, więc w sumie sama złamałam postanowienie.
Ech..., wiem. Staram się robić wszystko, żeby zapomnieć. Schowałam zdjęcia, nie patrzę się na nie w ogóle. Nie widzę co robi na fejsie. Staram się wymazać go z pamięci i przed snem zamiast o nim myśleć o zakupach - zgubna rzecz Poza tym wróciłam do biegania, ale mam w sobie jakąś agresję i zastanawiam się czy nie zapisać się na boks, ale to za bardzo mi się z nim kojarzy. Więc biegam.
Dziękuję za wsparcie. Po prostu dzisiaj taki dzień porażki... Cóż począć
Sama w końcu mu powiedziałam, że nie chcę żadnego kontaktu przez jakiś czas, miesiąc czy więcej, więc w sumie sama złamałam postanowienie.
Ech..., wiem. Staram się robić wszystko, żeby zapomnieć. Schowałam zdjęcia, nie patrzę się na nie w ogóle. Nie widzę co robi na fejsie. Staram się wymazać go z pamięci i przed snem zamiast o nim myśleć o zakupach - zgubna rzecz Poza tym wróciłam do biegania, ale mam w sobie jakąś agresję i zastanawiam się czy nie zapisać się na boks, ale to za bardzo mi się z nim kojarzy. Więc biegam.
Dziękuję za wsparcie. Po prostu dzisiaj taki dzień porażki... Cóż począć
sama- Liczba postów : 38
Join date : 05/01/2012
Age : 34
Re: po godzinie duchów...
Raz będzie lepszy dzień, raz gorszy. Z czasem tych gorszych będzie mniej... tak huśtawka to reakcja organizmu... po prostu brakuje ci go ...
Go??- Gość
Re: po godzinie duchów...
Raz będzie lepszy dzień, raz gorszy. Z czasem tych gorszych będzie mniej... tak huśtawka to reakcja organizmu... po prostu brakuje ci go ...
Go??- Gość
Re: po godzinie duchów...
Dziewczyny! Macie racje, wiem to. Strasznie to wiem. Zawsze był dupkiem, tylko trudno mi to sobie przyjąć do wiadomości. I też tak myślę, że przy rozstaniu nie chciał wyjść na tego totalnie złego, ale każdy wie jak było.
Tylko tak ciężko nie myśleć o tym wszystkim.
Tylko tak ciężko nie myśleć o tym wszystkim.
sama- Liczba postów : 38
Join date : 05/01/2012
Age : 34
Re: po godzinie duchów...
Sama... ja nie mówię ze dupkiem... to młody chłopak, nie wie czego chcę, a może wie , Ojjj rety rety to nie takie proste, myślę ze trzeba uszanować czyjąś decyzję nawet jak nas to boli... pozatym nie wiadomo co będzie , nie ma co zakładać ze dupek, no może szczyl, to mi bardziej pasuje
Go??- Gość
Re: po godzinie duchów...
Nie pisałam tu o nim wszystkiego, ale dał mi powody, żeby czasem go tak przezwać.
Szczyl... To prawda. Sam się przyznał.
Szczyl... To prawda. Sam się przyznał.
sama- Liczba postów : 38
Join date : 05/01/2012
Age : 34
Re: po godzinie duchów...
A u mnie cisza , wiem , ze nie jestem sama... tak słodko czuć to co czuje , siłę i wiarę i nadzieję , i radość i taki wszechogarniajacy entuzjazm...ze będzie dobrze, ze jest dobrze , ze jest. Wiem ze nie pasuje do konwencji , ale mam to gdzieś! Dziś mi dobrze... i tak zasypiam, już bez lęku , juz bez łez. Niepokój zapelnia inne rejony , ale o tym jutro , dziś znow będę Scarlett i pomyśle o tym jutro ...
Go??- Gość
Re: po godzinie duchów...
Szkoda gadać. Otóż odpisał mi. Cytuję: chciałbym tylko napisać, ze jest mi strasznie cięzko z tym jeszcze w dalszym ciągu i mysle ze to spotkanie nam nie pomoze a tylko pogorszy sytuacje, mysle ze powinnismy z tym poczekac, bo kontakt w przyszłosci nadal bym chciał utrzymywać z Tobą
Także napisałam mu, że brakuje mi go i nie umiem się z tym pogodzić, ale nie będę się już więcej odzywać.
Serce mi pękło, ale już jest dobrze. Mam nadzieję na spokojny sen jeśli tylko skończę projekt.
Także napisałam mu, że brakuje mi go i nie umiem się z tym pogodzić, ale nie będę się już więcej odzywać.
Serce mi pękło, ale już jest dobrze. Mam nadzieję na spokojny sen jeśli tylko skończę projekt.
sama- Liczba postów : 38
Join date : 05/01/2012
Age : 34
Re: po godzinie duchów...
Sama ... myślę ze to dobrze ze jednak odpisał , bo dzięki temu wiesz na czym stoisz, nie ma już złudzeń... to ze ciężko ehhh Napewno , gdyby nie bylo to znak ze wasz związek nie istniał a przecież kochalas, więc boli.... ale ból będzie słabł z dnia na dzień , dasz radę maleńka
Ucz się, i wyspij, i odzywaj się częściej ...
Ucz się, i wyspij, i odzywaj się częściej ...
Go??- Gość
Re: po godzinie duchów...
Dziękuję :*
Mam nadzieje, że jak się rano obudzisz, to będziesz zadowolona z życia
Mam nadzieje, że jak się rano obudzisz, to będziesz zadowolona z życia
sama- Liczba postów : 38
Join date : 05/01/2012
Age : 34
Re: po godzinie duchów...
Sama
Ty mu nie pisz ze Ci na nim zalezy Tylko zeby pocalowal psa w dupe az mu ogon stanie.. Nastepnym razem dowal mu tym ze Twoj nowy chlopak jest taki czuly i romantyczny ze juz calkiem zapomnialas jak to jest spotykac sie z dupkiem....
Gwarantuje Ci ze Ty bedziesz miala satysfackje, a jemu tak peknie serducho ze osra sie po same uszy :P
ED: a jesli chcesz juz byc naprawde delkatna, to napisz ze to sa dla Ciebie stare hitorie i wlozylas je juz do szufladki z napisem przeszlosc. Teraz skupiasz sie na sobie, a nie na pokreconych uczuciach jakiegos bylego faceta...
Ty mu nie pisz ze Ci na nim zalezy Tylko zeby pocalowal psa w dupe az mu ogon stanie.. Nastepnym razem dowal mu tym ze Twoj nowy chlopak jest taki czuly i romantyczny ze juz calkiem zapomnialas jak to jest spotykac sie z dupkiem....
Gwarantuje Ci ze Ty bedziesz miala satysfackje, a jemu tak peknie serducho ze osra sie po same uszy :P
ED: a jesli chcesz juz byc naprawde delkatna, to napisz ze to sa dla Ciebie stare hitorie i wlozylas je juz do szufladki z napisem przeszlosc. Teraz skupiasz sie na sobie, a nie na pokreconych uczuciach jakiegos bylego faceta...
Go??- Gość
Re: po godzinie duchów...
Dzięksss Forsaken, ale po prostu już naprawdę nie będę się odzywać :P
Skoro napisał, że nadal bardzo mu ciężko, to po co go jeszcze głupio dobijać
Myślę, że już wszystko i on wie, i ja. To definitywny koniec. Zajęłam się swoim życiem.
Skoro napisał, że nadal bardzo mu ciężko, to po co go jeszcze głupio dobijać
Myślę, że już wszystko i on wie, i ja. To definitywny koniec. Zajęłam się swoim życiem.
sama- Liczba postów : 38
Join date : 05/01/2012
Age : 34
Re: po godzinie duchów...
To i jeszcze lepiej Sama
Mam nadzieje ze on tez zrozumie i nie bedzie Ci juz serduszka ranil A Ty masz super podejscie... Faktycznie nie chodzi o to zeby komus dowalac, tylko zeby samemu stanac na nogi. Jestes bardzo dojrzalym czlowiekiem, a ja taki stary, a czasami zachowuje sie dzieciak
Mam nadzieje ze on tez zrozumie i nie bedzie Ci juz serduszka ranil A Ty masz super podejscie... Faktycznie nie chodzi o to zeby komus dowalac, tylko zeby samemu stanac na nogi. Jestes bardzo dojrzalym czlowiekiem, a ja taki stary, a czasami zachowuje sie dzieciak
Go??- Gość
Re: po godzinie duchów...
Ej, ja mam czasem gówniarskie zagrywki, których już chyba nie zmienię, więc mnie nie przeceniaj
W każdym razie nie jest źle. W głębi duszy czuję, że to nie koniec, ale naprawdę wolę zająć się sobą i nie rozpamiętywać. Mam tyle rzeczy do zrobienia
W każdym razie nie jest źle. W głębi duszy czuję, że to nie koniec, ale naprawdę wolę zająć się sobą i nie rozpamiętywać. Mam tyle rzeczy do zrobienia
sama- Liczba postów : 38
Join date : 05/01/2012
Age : 34
Re: po godzinie duchów...
Sama
chciałabym mieć tak silną wolę jak ty.I takie mocne postanowienie dbania tylko o swoja dupe.Ja tak nie potrafię.Już się chyba nie uwolnie nigdy.Beznadziejny przypadek.Czasem samej z siebie chce mi się śmiać,kiedyś to by było nie do pomyślenia,żebym ja tak sie uzalezniła...
Ale tobie życzę powodzenia.
I ja też mimo rad udzielanych Miśce,sama tkwie w czarnej dupie,więc nie powinnam się tam nawety wypowiadać.
chciałabym mieć tak silną wolę jak ty.I takie mocne postanowienie dbania tylko o swoja dupe.Ja tak nie potrafię.Już się chyba nie uwolnie nigdy.Beznadziejny przypadek.Czasem samej z siebie chce mi się śmiać,kiedyś to by było nie do pomyślenia,żebym ja tak sie uzalezniła...
Ale tobie życzę powodzenia.
I ja też mimo rad udzielanych Miśce,sama tkwie w czarnej dupie,więc nie powinnam się tam nawety wypowiadać.
Go??- Gość
Re: po godzinie duchów...
Panna Anna... Potrafię popłakać się w miejscu publicznym jak zacznę sobie wszystko przypominać, ale ostatnio staram się zapełnić głowę innymi rzeczami.
Nie będę Ci dawała dobrych rad, bo to wszystko zależy chyba od nas samych i wcześniejszych doświadczeń.
Kiedyś ktoś mnie naprawdę bardzo zranił, kochałam go, a on zostawił mnie BEZ SŁOWA w bardzo ciężkim okresie mojego życia (rodzice chcieli się rozwieść, a ja poważnie zachorowałam, wtedy jeszcze matura na głowie - totalny Sajgon). I wtedy to tak bardzo przeżyłam, z dzisiejszej perspektywy - zrobiłam z siebie idiotkę, czyli: wydzwaniałam do niego (on i tak nie odbierał), nagrywałam się na pocztę, wysyłałam wiadomości czym się dało, stałam pod blokiem. Totalne poniżenie Ale byłam naprawdę gówniarą. Także od tamtego czasu hmm po prostu już wiem, że trzeba odpuścić.
Nie będę Ci dawała dobrych rad, bo to wszystko zależy chyba od nas samych i wcześniejszych doświadczeń.
Kiedyś ktoś mnie naprawdę bardzo zranił, kochałam go, a on zostawił mnie BEZ SŁOWA w bardzo ciężkim okresie mojego życia (rodzice chcieli się rozwieść, a ja poważnie zachorowałam, wtedy jeszcze matura na głowie - totalny Sajgon). I wtedy to tak bardzo przeżyłam, z dzisiejszej perspektywy - zrobiłam z siebie idiotkę, czyli: wydzwaniałam do niego (on i tak nie odbierał), nagrywałam się na pocztę, wysyłałam wiadomości czym się dało, stałam pod blokiem. Totalne poniżenie Ale byłam naprawdę gówniarą. Także od tamtego czasu hmm po prostu już wiem, że trzeba odpuścić.
sama- Liczba postów : 38
Join date : 05/01/2012
Age : 34
Re: po godzinie duchów...
Powinnas - bo dobrze gadasz... A im wiecej bedziesz dobrze gadala, nawet tylko do innych, tym szybciej Twoja mozgownica sama sobie uswiadomi ze tak wlasnie jest
Tylko nie pisz ze nie potrafie, nie umiem, nie uda sie - od tego tylko sie w glowie ferment robi
Dobranoc dziewczatka
Pogadajcie sobie jeszcze, bo obie macie dobrze w glowach poukladane, ja ide spac, bo jutro wstaje wczesnie.... papa..
Tylko nie pisz ze nie potrafie, nie umiem, nie uda sie - od tego tylko sie w glowie ferment robi
Dobranoc dziewczatka
Pogadajcie sobie jeszcze, bo obie macie dobrze w glowach poukladane, ja ide spac, bo jutro wstaje wczesnie.... papa..
Go??- Gość
Re: po godzinie duchów...
Przechodziłam to samo co ty i jestem niewiele starsza,więc wiesz...też kiedys byłam zdesperowana.Tarez moja desperacja polega chyba na tym,że gdzieś podświadomie czekam na jego krok,karmie się nadzieją,którą on łaskawie czasem mi daje a później brutalnie odbiera.Wiem,że to nie ma sensu,ale tak jest.Już nie wydzwaniam i nie wypisuję,bynajmniej pierwsza.Jedynie wczoraj sytuacja mnie zmusiła i trochę się zagalopowałam.Śmieszna jestem.Może gdybym miała kogoś,innego faceta...Ale do tego nie dopuszczam.Zadnego mężczyzny nie traktuję poważnie.A każdy kolejny będzie pewnie takim samym dupkiem jak ten,albo i jeszcze gorszym.Też mnie zostawił w ciężkich chwilach.Akurat straciłam drugą pracę,miałam długi horendalne przez niego i milon innych problemów które mi zostawił.Na tą chwilę nie wierzę w ani jedno jego słowo,ciężko mi o tym pisać,bo sama nie jestem w stanie ubrać tego w słowa.Wiem,że mnie okłamuje,wiem,że zawsze będzie,taki już jest.I wiem,że do końca moich dni ten człowiek będzie dla mnie kimś ważnym,mimo wszystko.Już sobie z tym nie radzę,chyba zapiszę się na jakaś terapię...
Go??- Gość
Strona 2 z 2 • 1, 2
Strona 2 z 2
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach